Komentarze: 2
Świat ma smak truskawek i kolor wimbledońskiej trawy.
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 |
Świat ma smak truskawek i kolor wimbledońskiej trawy.
przeprowadziłam się do miasta seksu i biznesu.
Znalazłam ojca dla (urojonego) dziecka mojej przyjacółki.
Nawet specjalnie się nie bronił.
"To już trzeci tydzień i tylko mi tu nie gadaj, że żadnego seksu nie było!"
Teraz intensywnie myśli nad imieniem, nie pozwala jej za dużo pić, a gdy pytam go "jak czuję się przyszły tata?" patrzy na przyszłą mamę, wzdycha i mówi "ciężko będzie".
Jestem po maratonie imprezowym. Mówię wam, dwie 18-stki pod rząd to jest coś.
Nieroztropna jestem nieroztropna.
Pewnego dnia poszłam na "sekciarskie" ogniosko.
Od tego momentu jestem podejrzewana o rozliczene romanse.
Poznałam pewnego pana o enigmatycznej, czteroliterowej ksywce.
Ów osobik przez dłużysz czas próbował odgadnąć moje imię, a ponieważ dla koleżanki z którą tam byłam jestem po prostu bejbe, tak też on mnie nazywał.
W drodze powrotnej całe miasto słyszało teksty typu: "Uwaga bejbe przechodzi przez pasy!", "Bejbe nie odchodź!".
Pan o enigmatycznej, czteroliterowej ksywce zdobył mój numer gadulca i teraz prowadzimy namiętne rozmowy.
Padają w nich określenia takie jak skarbie, misiaczku, kotku. Dodam tylko, że ja ich nie piszę. Nie wiem jak się z tego wyplączę.
A jutro będzie dzień 'po bożemu".
Na Lednicę ruszam.