" - Nie. Nie rozumiesz. Dlaczego Pan Bóg pozwala, żebyśmy byli chorzy? Albo jest zły, albo nie jest aż taki mocny.
- Oskarze, z chorobą jest jak ze śmiercią. Jest faktem. Nie jest żadną karą.
- Od razu widać, że nie jesteś chora!
- Co możesz o tym wiedzieć?
Kompletnie mnie zatkało. Nigdy nie pomyślałem, że ciocia Róża, która zawsze ma czas i jest taka troskliwa, może też mieć jakieś problemy.
- Nie musisz nic przede mną ukrywać, ciociu, możesz mi wszytsko powiedzieć. Mam co najmniej trzydzieści lat, raka, żonę na sali operacyjnej, więc znam trochę życie.
- Kocham cię, Oskarze.
- Ja ciebie też (...)"
"...Pani Boże. Wciąż czekam, aż mnie odwiedzisz. Przyjdź. Nie wahaj się ani chwili..."
"Szanowny Panie Boże,
Sto dziesięć lat. To dużo. Chyba zaczynam umierać.
Oskar"
[Oskar i pani Róża]