Archiwum 23 września 2004


wrz 23 2004 Tschss
Komentarze: 13

Trach.

Wszytsko pękło jak bańka mydlana.

Może nie będzie żadnego wyjazdu, żadnej wymiany.

Okazuje się, że przyjedzie do mnie nie Jennifer a Martin.

Dostałam genialnego maila od niego. Opisał siebie w dosłownie 10 słowach.

Nie chcę żeby przyjechał, nie chcę do niego jechać.

Jedyna nadzieje - kolega zgodzi się na zamianę osób i dostanę dziwczynę.

Jak nie to idę jutro oddaję maila, zabieram kasę...

I po co to wszytsko? Te wszytskie plany, marzenia, rozmyślania co będziemy raze robić? Po co?

A miał być tak pięknie...

Auf Wiedersehn Deutschland!

Ps. I tylko mam jedno pytanie... dlaczego akurat mi się coś takiego przytrafia?

niewidzialn-a : :