Archiwum 08 czerwca 2004


cze 08 2004 Zamęczam was?
Komentarze: 14

              

Chciałabym Wam podziękować za wszytskie miłe słowa w komentarzach! Nie ukrywam, że jest mi z tego powodu cholernie przyjemnie. Przed Wami trzecia cześć historii. Czy chcecie abym zamieszczała dlasze losy Naty??

A co u mnie? Jestem szczęśliwa. Tak zwyczajnie :D 

 

Najważniejsze jest miłe rozpoczęcie dnia. Takie tez zafundował mi tatuś. Latał po domu nieźle wkurzony. Dowiedziałam się, że ON mieszka z najgorszym flejtuchem w mieście. Wypraszam sobie!!! Czy to moja wina, że wszystkie koszule są w praniu i że nie ma czystych kubków do herbaty?

-          Jak wrócę z pracy ma tu być posprzątane!

CHA CHA!!! Jeszcze czego! Niech mnie pocałuje tam gdzie słońce nie dochodzi.

 

„Zawadzka za karę zostajesz dwie godziny po lekcjach.”

Suuuuuuuuper!!!

Głupia polonistka! Debilna polonistka! Kretyńska polonistka! Pisze to, bo musze odreagować! Ta kobieta doprowadza mnie do szału. To przez nią będę musiała siedzieć po lekcjach. Za co? Za to, że pyskowałam. Ok., nie będę denerwować się przez liliputkowatą starą pannę z malutkimi oczkami, nadwagą i trądzikiem. Nie będę!!

                Siedziałam dwie godziny w bibliotece i obkładałam książki. Obgadałyśmy wszystkie ciekawe książki. Okazało się, że moja wiedza na temat literatury jest na poziomie „Chatki Kubusia Puchatka”. Muszę wypożyczyć cokolwiek! Nie miała książki w ręku od wieków (nie licząc podręczników).

 

Brrrrrrrr!

Wchodzę do domu.

-          Gdzie byłaś tak długo? – drze się staruszek

-          Miałam dodatkowe zajęcia – nie jestem samobójczynią i nie przyznam się, że to była kara

-          Czy ja nie mówiłem wyraźnie, że masz posprzątać dom?

-          Mam ci zacytować swoje słowa: „jak wrócisz ze szkoły”. Poza tym nie jestem twoją sprzątaczką, tylko córką. Trzeba było nie rozwodzić się z moją matką to by ci sprzątała i gotowała obiadki.

Trzasnęłam drzwiami.

Brrrrrrrr!

 

*

 

                Muszę:

1.        Przestać unikać Błażeja i dać mu instrukcję całowania się

2.        Sprawdzić skrzynkę internetową

3.        Rozwiązać z matmy zadania 7-13/74

4.        Kupić płatki śniadaniowe

5.        ZADZWONIĆ DO BABCI – to najważniejsze!!!

 

Za późno. Babcia była pierwsza! Dzwoni do nas raz w miesiącu w ramach inspekcji.

-          Tak babciu, odżywiamy się zdrowo (jeśli zdrowym jedzeniem są zupki chińskie, bo u nas nikt nie umie gotować)

-          Tak sprzątamy mieszkanie (jestem podłą kłamczuchą! Z ojcem prowadzimy wojnę o sprzątanie)

-          Tak w szkole wszystko w porządku (oprócz trzech pał z polaka, o których nie powiedziałam jeszcze ojcu, bo z nim nie gadam)

-          Ja też babciu życzę ci zdrówka! Pa!

 

*

Droga pomiędzy dwoma miastami A i B prowadzi przez wzniesienie. Autobus pod górę jedzie z prędkością 25 km/h, a  z góry z prędkością 50 km/h. Przejazd  z miasta A do B trwał 3,5 godziny, a z miasta B do A – 4 godziny. Jaka jest odległość między tymi dwoma miastami?

He? A skąd ja mam to wiedzieć?

Zadzwonię do Moniki. Może już je zrobiła?

 

Buuuuuuuuu! Nie ma jej w domu!

 

Zadzwonię do Błażeja, może to już przerabiali.

 

Buuuuuuuu! Jego też nie ma w domu!

Musze rozwiązać je sama...

 

*

 

Ale jazda! Wchodzę dziś do domu, a w kuchni siedzi tata z jakąś babką po 40.

Pierwsza myśl – przeniósł się na starsze. Nie.

-          Nata poznaj naszą gosposię. To pani Bożena. Pokaż jej mieszkanie itd., bo ja mam spotkanie. (Pewnie znowu jakaś laska.)

Nie mogę uwierzyć: MAMY GOSPOSIĘ!!! Genialnie!!!!!!

 

Tu jest kuchnia, tam łazienka, salon już pani widziała. Oto sypialnia taty i jego gabinet w jednym. Proszę nie ruszać jego rzeczy. Mój pokój jest tu i też raczej niech pani nic nie przekłada.

 

Dzwonię do Moni i drę się do słuchawki:

-          Będziemy mieli gosposię!!!!

-          Boże Nata, będziesz miała w domu czysto!

No, będę miała.

 

*

 

-          Nata twój stary nie idzie na wywiadówkę?

-          RANY to dziś??!!!!

-          Yhy

-          Na którą?

-          16.00

Zaczęłam nerwowo grzebać w plecaku, bo była już 15.13. Kurde, że też nigdy nie mogę znaleźć tej komórki! O jest.

-          Cześć tatusiu (jestem milutką córeczką). Zapomniałam ci powiedzieć, że jest dziś wywiadówka o 16.

-          I ja mam tam być?

-          Taaak. Lepiej już wyjedź, no bo wiesz korki i te inne rzeczy. Muszę kończyć. Pa!

Jak odkładałam słuchawkę usłyszałam jak się drze: „NATA!!!!!!!!”

 

 

*

16.22

Dlaczego ja nie powiedziałam ojcu, że mam cztery pały z polaka                 (tak już 4!)??? Dlaczego nie powiedziałam mu, że 52 razy byłam na dywaniku u dyrektora??? Why? Warum? Gdybym powiedziała to nie obgryzywałabym teraz paznokci ze zdenerwowania!!

 

16.52 – otwierają się drzwi i wchodzi tata.

-          Natka nie mogłem pojechać na to zebranie, bo miałem akurat spotkanie w biurze.

HUUUUUUUUURA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

Dzwonię do Moni i jej wszystko opowiadam. Przecież mam czyste sumienie, bo powiedziałam o wywiadówce.

-          Ty to masz dobrze! Ja będę musiała zmywać naczynia przez dwa tygodnie po obiedzie za te dwie pały z niemca i oczywiście muszę je poprawić.

Teraz to Monika pyta: „Warum?”

 

*

 

Pani Bożenka jest cudowna! Wracamy z tatą do domu. Mój ojczulek przyjechał po mnie pod szkołę. Zaznaczam, że zdarza się mu to bardzo bardzo rzadko. To ja już pisałam wchodzimy do mieszkania, a już w przedpokoju czujemy fantastyczny zapach wydobywający się z kuchni .

-          Pan i ty Natalko zawsze wracacie tacy zmęczeni, więc pomyślałam, że może coś zjecie.

Mmmmmmmm.... na stole stoją gołąbki!!! Nigdy nie jadłam takich pysznych gołąbków! Oboje z tatą co sekunda zachwalmy panią Bożenkę, a ona nieśmiało się uśmiecha. Mówi, że od czasu do czasu może coś ugotować. Kocham panią Bożenkę! Wybaczam jej nawet to, że mówi do mnie „Natalko”! Czy ona nie może z nami zamieszkać??

 

*

 

Indukcja elektromagnetyczna  - zjawisko wzbudzania prądu elektrycznego w obwodzie w skutek zmian pola magnetycznego.

UCZĘ SIĘ.

Indukcja elektromagnetyczna – zjawisko wzbudzania prądy elektrycznego w obwodzie w skutek zmian pola magnetycznego.

No przecież to proste!

Indukcja elektromagnetyczna to zjawisko....yyyyy jak to było dalej????

 

 

*

 

                Siedzimy sobie z Bożenką w kuchni. Takie tam pogaduchy.

-          Ja naprawdę nie wiem jak mam z nim rozmawiać Natalko! Natalko czy Nata tak ja mówi na ciebie tata?

-          Nata

-          Aha, no dobrze, ale osobiście uważam, ze Natalka brzmi ładniej. Ten chłopak doprowadza mnie do szału! Pomyśl: masz 18-letniego syna Macka. W tym roku matura, a jemu w głowie tylko komputery i dziewczyny. Wcale się nie uczy!

-          Niech się pani nie martwi. Na pewno weźmie się do nauki. – Boże bronię jakiegoś obcego barana!

O ktoś dzwoni do drzwi!

Błażej wpada do mojego domu i od progu krzyczy:

-          RATUJ MNIE!!!

Ciągnie mnie do mojego pokoju.

-          No co? Gadaj! (zżera mnie ciekawość)

-           Poznałem świetną dziewczynę. No co ci będę dużo gadać: zakochałem się (!!!!!). Byliśmy na dwóch randkach, ale jeszcze jej nie pocałowałem. Natka proszę! Nie chcę się skompromitować.

-          .....................Ok, widzę, że to poważna sprawa.

Powtórzyłam sobie te wszystkie zasady z GIRL! I do dzieła!

-          Po prostu rób to co ja i bądź wyluzowany – powiedziałam i ....... pocałowałam Błażeja! To był bardzo delikatny całus.

-          Mmmm całkiem nieźle! – mówiłam prawdę – teraz będzie pierwsza przeszkoda: pocałunek z jęz...

Nie dokończyłam, bo Błażej przejął incjatywę i mnie pocałował sposobem francuskim. W tym momencie weszła do pokoju Monika. Z początku się tym nie przejmowałam, bo w końcu mogę chyba całować się z kim chcę, prawda? Jak zobaczyłam twarz Moni to zrozumiałam, ze się myliłam.

-          To ty z nim.......wy razem......a ja myślałam, że ty........że on...... – zaczęła ryczeć i wybiegła z pokoju. Byłam kompletnie zbita z tropu!

-          - O co jej chodzi Błażej? – patrzę na niego, a on ma taką samą minę ja Monika.

-          Pamiętasz ja powiedziałam ci, że się zakochałem? To właśnie zakochałem się w Moni.

AAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!! Boże!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Wleciałam z pokoju jak oparzona. Pani Bożenka wskazała mi łazienkę. No tak, Monika zawsze zamyka się w klopie jak ma kłopoty.

-          Otwórz mi!

Cisza.

-          Monika!

Cisza.

-          Do jasnej ciasnej to chyba moja łazienka!!!!

Otworzyła. Siedziała na kibelku cała rozryczana.

-          Monisiu...... nie płacz kochanie. Mnie z Błażejem NIC nie łączy. On tyko chciał nauczyć się całować, bo poznał świetną dziewczynę czyli ciebie.

-          Naprawdę?

-          A czy ja kiedykolwiek cię okłamałam? (dobra, parę razy kłamałam, ale nie tym razem!)

-          Wiesz ja nigdy nie znałam takiego chłopaka. Mogłabym z nim gadać non stop i on też kocha Linkin Park. Poza tym żaden chłopak z naszej klasy nie przeczytała wszystkich części „Władcy Pierścieni”, a Błażej tak!” – powiedziała jednym tchem

Przecie ja to wszystko wiem, bo znam Błażka od lat!

-          Dlaczego nie powiedziałaś mi, że umawiasz się z nim????

-          Myślałam, ze mnie wyśmiejesz i powiesz mu, że nie warto spotykać się z taką denną dziewczyną jak ja, która na dodatek ma nadwagę!

Jezulku drogi!!!!!!

Idę do Błażeja.

-          Dlaczego nie powiedziałeś mi, że umawiasz się z Moniką????

-          Myślałem, ze mnie wyśmiejesz i powiesz jej, że nie warto umawiać się z takim dennym chłopakiem, który nawet całować nie umie!

AAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!

Gdzie się podziało słowo ZAUFANIE??!!!!!!!             No gdzie???!!!

 

niewidzialn-a : :