Archiwum 05 czerwca 2004


cze 05 2004 "To JA!" - opowiadanie cz.1
Komentarze: 17

Czy w moim domu ktoś ma jakieś ludzkie uczucia? NIE!!!! Mój ojciec to tyran i despota!!!! Ktoś pyta dlaczego? A dlatego:

-          wszedł dziś w nocy  do mojego pokoju (było coś ok. 7 ) i zaczął się drzeć „Wstawaj!!!!!!!!!”

-          zapomniał, że do 5.25 była jeszcze u nas Monia

-          zapomniał, że po jej wyjściu przez pól godziny rzygałam (skutki obżarstwa)

-          kazał mi robić śniadanie i posprzątać burdel jakie zrobiłyśmy w kuchni.

Powiedziałam mu żeby się walił. Nie posłuchał.

Może powinnam wezwać na pomoc Amerykanów, żeby obalili tego stukniętego dyktatora?

 

HA! I kto wygrał??? Ja! Po pierwsze nie poszłam do szkoły. Po drugie yyyyyyy nooo tu akurat poniosłam klęskę, bo musze sprzątać kuchnię, ale zostało to na mnie wymuszone  Powinnam zgłosić się do rzecznika praw dziecka i zgłosić protest przeciwko maltretowaniu mnie przez starego. Kto powiedział, że siedemnastki musza zmywać naczynia?

 

Chce ktoś bliżej poznać mojego TATUSIA???? No wie proszę:

Marek Zawadzki lat 42, biznesmen, prezes firmy komputerowej o zasięgu międzynarodowym, ojciec 17 letniej córki Natalii, rozwiedziony.

 

Taka notatka była ostatnio w jakiejś gazecie biznesowej, Był tam też artykuł o nim, znaczy o jego firmie.

Boooooożżżżże!!!!!!!!!!! Jak ja nie lubię jak ktoś mówi do mnie Natalia! Ciągle słyszę:

„Natalia Zawadzka do tablicy”

„Natalia Zawadzka nie rozmawiaj”

„Natalia Zawadzka dostaje uwagę”

„Natalia Zawadzka zostaje za karę po lekcjach w szkole” itd.

Ja to mam przesrane, no nie? W końcu mogli by gadać do kogoś innego, a nie do mnie, mam rację? To nie moją wina, że na lekcji każdy ma do mnie jakąś sprawę. Poza tym dyrektor chyba ma już dość moich wizyt w swoim gabinecie, ale ja naprawdę lubię tego grubiutkiego faceta, który patrzy na mnie takim zmęczonym wzrokiem zza biurka. Oni (czyt. nauczyciele) myślą, że to dla mnie kara, a jest wręcz odwrotnie.

 

Poszłam już do szkoły. Nudzę się w domu potwornie, a tu przynajmniej coś się dzieje...

 

AAAAA??? Dziej się dziej! Dlaczego nikt mi nie powiedział, że dziś klasówka z fizyki????? Ja nie rozumiem tego świata, a on nie rozumie mnie!!! Jak ja mam pamiętać o klasówce, która była zapowiadana tydzień temu? Co oni myślą, że mam nieskończoną ilość megabajtów w głowie? Nie mogę pamiętać jednocześnie o  wyrzuceniu śmieci, kupieniu czegoś do jedzenia, bo lodówka świeci pustkami, wizycie u dentysty i KLASÓWCE Z FIZYKI!!!!! Chyba powinnam zacząć prowadzić kalendarz...

 

Jaka siła działa....bla bla bla

Rowerzysta jechał z prędkością bla bla bla

Słonce ogrzewa soczewkę bla bla bla

 

Napisałam wszystko, a właściwie odpisałam. Tak wiem, jestem potworną kłamczuchą i wyzyskiwaczką. W zamian za zadania mam pożyczyć Kaśce bluzkę na piątek. A co robię teraz? Zamiast napisać referat z polaka o „Moim ulubionym autorze romantycznym” oglądam „Przyjaciół”. A skąd ja mam do jasnej cholery wiedzieć jaki jest mój ulubiony autor romantyczny? Dlaczego nie mogę napisać jaki jest mój ulubiony zespół hip hopowy? Ale to nigdy nie przyjdzie do głowy mojej polonistce. Nie ma co się dziwić. Ona jest ograniczona.

 

*

Czy ja napisałam, że nasza polonistka jest ograniczona? Ona jest ograniczona do kwadratu!!!!!!!!! Napisałam jej piękny wywód o Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, a ona mi na to, że chodziło jej o prozę!!!! Powiedziałam jej żaby na drugi raz bardziej precyzyjnie podawała tematy prac pisemnych i mam zamiar złożyć zażalenie do dyrektora szkoło o niesłuszne postawienie mi oceny niedostatecznej! Ale miała minę! A co! Trzeba walczyć o swoje prawa!

 

Dlaczego zawsze ja musze wykonywać brudną robotę? Już mówię o co chodzi. Ojciec wczoraj był na jakimś bankiecie i co tu dużo pisać wyrwał niezłą sztukę. W ogóle laski na niego lecą, nie wiem tylko czy powodem tego jest jego uroda czy zawartość portfela. Cała znajomość skończyła się oczywiście u niego w sypialni. Bzyknęli się - bardzo fajnie, ale dlaczego ja ZNÓW muszę spławiać laskę? Zażyczyłam sobie za to nowe buty. Mam dostać. Ok., do dzieła.

 

Po akcji (kuchnia)

  Chcecie wiedzieć jak poszło? Już pisze!

Siedziałam sobie w kuchni i zjadałam płatki (niskokaloryczne oczywiście), gdy weszła ONA. Nie powiem całkiem niezła. Jakieś pięć centymetrów niższa ode mnie ( ja mam 168 cm). Patrzy na mnie tymi zielonymi oczyma, a ja zadaje jej idiotyczne pytanie:

-          Chcesz może płatków?

-          Nie dzięki. Nie widziałaś może Marka?

-          Wyszedł już do pracy, ale kazał ci przekazać, że byłaś świetna.

Zrobiła głupią minę, zaczęła płakać i  wybiegła z kuchni. Nie, nie poszłam za nią i nie pocieszałam jej! Na początku, gdy staruszek powierzał mi takie zadania robiła to, ale teraz JUŻ nie. Mam po prostu dość rozmazanych i obgilanych dziewczyn, które myślały, że spotkała miłość swojego życia! MAM DOŚĆ!!!! Jeśli zaraz nie wyjdę to spóźnię się do szkoły.

 

Spóźniłam się. Spóźniłam się niewyobrażalnie! Jeszcze jak by tego było mało szatnia była zamknięta i biegała jak głupia po szkole szukając woźnego.

Do klasy weszłam o 8.34 przywitana oklaskami. Monia do mnie „Nata, co tak wcześnie?” Nienawidzę ich, nienawidzę woźnego, kocham sora od matematyki, bo dostała 4+ z klasówki!!!!!!!!!

 

Cdn. O ile macie na to ochotę...

niewidzialn-a : :