kwi 03 2004

"Pytania zadawane sobie"


Komentarze: 20

Co treścią jest uśmiechu

i podania ręki?

Czy nigdy w powitaniach

nie jesteś daleka,

tak jak bywa daleki

człowiek od człowieka,

gdy wyda sąd niechętny

pierwszego wejrzenia?

Czy każdą dolę ludzką

otwierasz jak książkę,

nie w czcionce,

nie w jej kroju

szukając wzruszenia?

Czy na pewno, czy wszystko

odczytujesz z ludzi?

Wymijające słowo

dałaś w odpowiedzi,

pstry żart w miejsce szczerości -

jak obliczysz straty?

Niezniszcone przyjaźnie,

lodowate światy.

Czy wiesz, że przyjaźń trzeba

współtworzyć jak miłość?

Kto w tym surowym trudzie

nie dotrzymał kroku.

A czy w błędach przyjaciół

twej winy nie było?

Ktoś żalił się i radził.

Ile łez obeschło

zanim przyszłaś na pomoc?

Współodpowiedzialna

za szczęście tysiącleci -

czy nie lekceważysz

pojedyńczej minuty

łzy i skurczu twarzy?

Czy nigdy nie wymijasz

cudzego wysiłku?

Stała szklanka na podłodze

i nikt jej nie spostrzegł,

aż dopiero gdy spadła

nieuważnym potrącona ruchem.

 

Czy w ludziach wobec ludzi

wszystko jest najprostsze?

Tyle pytań,a tak mało odpowiedzi...

czytam: "Kapryśna piątkowa sobota" Siesickiej. 

 

niewidzialn-a : :
03 kwietnia 2004, 21:32
wiesz Skarbie...zycie daje nam na początku naszego życia...właśnie takie pytania i nie tylko...jest ich sporo...ale wraz z życiem odnajdujemy odpowiedzi...i to jest poprostu cudowne...dziękuje Ci żabko za wszystko :*
Vilia
03 kwietnia 2004, 21:17
w miarę upływu życia nadejdą odpowiedzi, ale nie zawsze będą one jasne i proste...
03 kwietnia 2004, 21:04
zatrzymałam się nad tym kawałkiem o winie...
_szklanka_
03 kwietnia 2004, 21:04
a najgorsze jest to, czy znajdzie sie osoba ktora na te pyTania odpowie...?
03 kwietnia 2004, 20:48
ehh..... świetne :) Pozdrofka

Dodaj komentarz