lut 19 2004

Pewnego dnia....


Komentarze: 6

.....on podejdzie do mnie i zabierze mnie na spacer. Powie, że od dawna chciał to zrobić, że bał się jak zareaguje, ze bardzo mu na mnie zależy. Delikatnie pogładzi moja twarz i pocałuje, a dookoła będa spadać bialuteńkie płatki sniegu.... Potem przyjdzie maj - jego matura i moje nerwy, blask słońca i zieleń trawy, przyjdzie miłosć... Wspolne wakacje, najpiękniejsze wakacje w moim życiu. Jezioro, słonce, ja i on. Jesień będzie cała w moich łzach, bo on wyjedzie na studia. Będę stała na peronie i patrzyła na jego twarz oddzielona ode mnie szyba. Będę patrzyła na jego oczy, w który zobaczę smutek... Będę płakać i patrzeć jak pociag odjeżdza.... On da mi wiarę, powie, że musze wierzyć. Jego listy, smsy dadza mi nadzieję.... Potem przyjda swięta. Nasze swięta. Nasze usmiechy. Nasze pocałunki. Nasze i tylko nasze.... Będzie też czasami zle, przyjdzie czas pustki, samotnosci.... czas bez jego słów, oczu, optymizmu. Będzie pierwszy rok bycia razem.. Bedę siedziała po ciemku w pokoju, słuchała naszej piosenki i wspominała wspolne chwile, łzy będa płynać bez mojej zgody...."on zapomnial" - będę myslała. Zadzwoni telefon: "Wyjżyj przez okno Mała!" Będzie stał pod moim blokiem z malutką różyczka, komórka w ręku i usmiechem na twarzy. "Jak mogłas mysleć, że zapomnę!" - usłyszę. Pózniej przyjda kolejne lata, wpsólne lata, przeplatane smutkiem i radościa, przepełnione miłoscia. Będziemy wtedy blisko siebie.... On uczyni mnie kobieta, bedę pragnęłajego jego dotyku, jego słów jak nigdy wczesniej.... Pewnego dnia przybiegnie do mnie szczęsliwy. "Dostałem staż we Francji!!!!" - krzyknie. Miesiac bez niego.... Ostatni dzień..... jego pokój cały otulony blaskiem swiec. Da mi malutkie pudełeczko. Pierscionek. "Zostań ze mna do końca życia"- usłysze z jego ust i powiem TAK, bo tylko on nadaje mojemu życiu sens.

To wszytsko to wytwór mojej chorej wyobrazni, ona podsówa mi takie chore mysli.... Serce też mam chore z miłosci do niego. Przepraszam wszystkich za to, że jestem .............. taka głupia, że żyję marzeniami. Przepraszam......

niewidzialn-a : :
nika-j
19 lutego 2004, 19:18
wiesz co sie robi w takich sytuacjach?? niby to proste ale podejdz, pogadaj. wiem, ze faceci sa czasem tepi i nie zrozumie o co ci chodzi, ale postaraj sie!!!!!!!!!!!! a jezeli nadal sie wahasz to kup cosmopolitan. nawet nie wiesz jak ta gazeta wyrwala mnie z kompleksow, w ogole ona wszytsko zmienila. moje podejscie do siebie, do innych itd. polecam co do hobbsa. wiec tak: ten czlowiek uwazal, ze wszyscy urodzili sie rowni, poniewaz owa rownosc jest prawem natury i kazdy ze swoim czlowieczenstwem je posiada. ale poprzez umowe spoleczna czlowiek tej wolnosci sie pozbywa na rzecz suwerena, ktory jest wladca absolutnym. absolutyzm jest najlepszym ustrojem wyksztalconym przez wieki. alternatywa absolutyzmu jest anarchia. wladca jest"smiertelnym Bogiem", wszechwiedzacym itd. ta doktryna zostala stworzona na rzecz polityki Cromwella. wiec jak sama widzisz same glupoty. dlatego jak sie mowi masz hopsa to pleciesz same glupoty.pozdr
19 lutego 2004, 18:28
heh, ja też mam takie marzenia... wierze, że kiedyś na jakiejś imprezie weźmie mnie za rękę i powie, że przeprasza mnie za to jaki był, ale nie potrafił inaczej. powie mi, że kocha mnie, od dawna i że nie mógł się zdobyć na to, żeby mi to powiedzieć. oświadczy, że chce być już ze mną zawsze i pocałuje, delikatnie... potem zdamy razem mature, pójdziemy na studia i już zawsze, zawsze będziemy razem... wierze... żyje marzeniami i nadzieją, bo nie umiem inaczej... chcę znów wierzyć w miłość mieć siłę by wstrzymać łzy mieć prawo do walki znów dotknąć gwiazd zatrzymać czas
Nikt_ważny
19 lutego 2004, 17:44
Wcale nie jesteś głupia. Każdy musi marzyć.. żeby żyć(..) Lecz niektórzy za dużo marzą i to nie jest za dobre - znam to z własnego doświadczenia. Nie bierz tego do siebie, ale ja jak zawsze marzę o jakimś związku z wybranym chłopakiem, o wszystkich chwilach z nim spędzonych to, to się nigdy nie sprawdza. Chyba dlatego, że mam strasznego pecha(jeśli tak to można nazwać... Ja często przepraszałam za to, że jestem i że żyję marzeniami.. ; ( A tymczasem trzymaj się cieplutko :*
19 lutego 2004, 15:33
za co przepraszasz?? To jest piekne!!! Tylko ciężko jest znaleść takiego faceta.. sam nim jestem(facetem) ale marzenia to piekna sprawa. Nikt nigdy Ci tego nie zabroni i nie wstydź sie ich.... :*
kochanica
19 lutego 2004, 14:30
wiesz co jestem w szoku bo to jest moja historia zaraz dopowiem Ci jej koniec:tak on pojedzie na studia i miną nie jedne swięta tak wygląda poczatek rozłąki,potem będzie Ci czegos brakowało tak strasznie ze nie dasz sobie z tym rady, mu juz przestanie tak bardzo zalezeć skończa się kwiaty i uśmiechy, bedzie ten żal że Ty jesteś tutaj sama on daleko ze nie mozesz sie przytulić pocałować kiedy jest Tobie najbardzie potrzebny,Kochana to jest wielki początek Waszego końca-wiem bo sprawdziłam,zcie jest dziwne
19 lutego 2004, 14:14
Nie przepraszaj Kochanie...masz prawo do tego...każda dziewczyna marzy o cudownej przyszłości ze swoim ukochanym facetem...wierze że kiedyś spełnią się Twoje marzenia... :*

Dodaj komentarz