mar 18 2005

Bez tytułu


Komentarze: 9

Wkurwia mnie Lawdżoj Marty. On mnie ani nie denerwuje, ani nie drażni on mnie po prostu wkurwia.

Autobus powinien przyjeżdżać o 7:40.

I zawsze się spóźnia.

To mnie wkurza.

Własciwie to ja Lawdżoja bardzo lubię.

No dobra ... wiem wiem zazdrosna jestem i nic na to nie poradzę.

Czyli nie tyle wkurwia mnie Lawdżoj, co wkurwia mnie moja zazdrość.

Dostaję pałę, następnego dnia ona znika. Taka to matematyka :)

Na gwałt potrzebuję przeczytac książkę Siesickiej....jakąkolwiek!

Przepłakałam dwa przedostatnie odcinki "Ostrego dyżuru". I niech się tata przestanie śmiać, bo to cholernie smutne było.

Jak dobrze , ze w poniedziałek zaczynają się rekolekcje..

Jak dobrze mi dziś.

niewidzialn-a : :
Myje-Gary
24 marca 2005, 17:31
Mawiają,że to nie miłość a zazdrość bywa ślepa.
Tak-k, zdało by się nawrócić.Koniecznie!
Zwłaszcza za to ob,acywanie publiczne.Auuuuu!
aga_kwiatek
23 marca 2005, 21:45
Moje rekolekcje już dawno za mną...:/ Ach, wiesz, autobusy mają to do siebie, że się spóźniają:P
20 marca 2005, 18:10
zazdrość.. skąd ja to znam... potrafi wszystko zniszczyć....
aquila
19 marca 2005, 14:39
uhu. tutaj chyba mnie tez dlugo nie bylo. fajno ze juz jestes. ostatnio jak bylam chora ogladalam ostry dyzur. skoro przeplakalas te odcinki to domyslam sie co w nich bylo:(
18 marca 2005, 22:21
ja jak płaczę na filmach to tylko w ukryciu..choć ostatnio mało mam powodów do płakania :)
18 marca 2005, 22:11
Hmm...zazdrość...U mnie już jutro koniec rekolekcji...Pozdrówki, 3maj się...:)
18 marca 2005, 21:52
Ja chciałabym taką matę...I nie napiszę już więcej nic.:)
18 marca 2005, 19:51
a ja nie widzialam Ostrego dyzuru bo tak beznadziejnie mam zajecia :( Widzialam tylko ten ze wtorku bodajze, w ktorym Carter czytal list od Greena. Na drugi dzien jechalam autobusem i obok mnie stala dziewczyna i chlopak. Miedzy nimi chwila ciszy po czym chlopak do dziewczyny ni z tego ni z owego mowi: Green zmarl. Ale wypowiedzial to tak jakby faktycznie znali jakiegos Greena ktory umarl :)
ciotka_dobra_rada
18 marca 2005, 19:01
mi też dziś dobrze...:]ja przegapiłam ostatni odcinek Boston Public! uhh! a zazdrość Ci kiedyś się wyzazdrości i już Cię nie będzie wkurwiać. pozatym to książkę chętnie Ci pozyczę:D buuuziam :*:*:*

Dodaj komentarz